Trybiki w zegarku.

norway32Pracując w zespole zawsze wydawało mi się, że mimo wszystko tutaj każdy sobie rzepkę skrobie…do czasu aż wyjechałam do pracy w Norwegii. Serwis pokoi hotelowych przypomina mi w Norwegii budowę tradycyjnego zegarka, zwanego cebulą. Każda zębatka, każdy trybik odpowiada za to, że wszystko jest na czas i bardzo precyzyjnie zrobione. Jest na na zmianie osiem kobiet. Każda wie kolejno co będzie robiła, a tym nie będzie przeszkadzać innej koleżance, nie będzie sabotować poczynań kolejnej zmiany itp. Nikt nie musi nade mną stać z przysłowiowym batem. Pracuję, bo wiem, że pracodawca dokładnie w piątek wypłaci mi tygodniową pensję. Czemu raz w tygodniu, a nie raz na miesiąc jak się przyjęło w Polsce? Ponieważ najniższy personel jest grupą bardzo rotacyjną. Osoby zatrudniane na okres próbny przyjeżdżają tu z wielu krajów Europy. Mogą natychmiast po przyjeździe podjąć pracę w zespołach serwisowych, ale bardzo często to zatrudnienie okazuje się tylko krótką drogą do celu. Po tygodniu, wielu z nich ma już na oku lepsze warunki, lepszą lokalizację itp. Umowy podpisywane z pracownikami serwisu są właśnie tygodniowe lub miesięczne. Nawet ci, którzy pragną pracować nadal w tym hotelu, zwykle awansują i zostają przeniesieni na lepsze stanowiska. Tak więc nikt w serwisie nie zagrzeje zbyt długo miejsca. Dobrych pracowników szybko wyłapują brygadziści i polecają pracodawcy na inne stanowiska. Ja pracuję dopiero drugi tydzień i nie specjalnie zamierzam szukać innej pracy. Wiem, że do miesiąca otrzymam propozycję zmiany stanowiska i bez stresu awansuję na ciekawszą robotę. Jak ktoś chce szukać innego zajęcia, nikt siłą tutaj nie trzyma! Zaraz przyjadą nowi emigranci, którzy ucieszą się, że w ciągu dwóch dni otrzymają pierwsze zatrudnienie.

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *