Z Holandii do Skandynawii tylko krok.

norway17Sezonowa praca w Eindhoven dobiegała końca. Nie chciałem wracać jeszcze do Polski, więc szukałem zajęcia w Holandii. Było mi obojętne co będę robił. Najważniejsze było, aby wystarczyło na opłacenie alimentów na dziecko i zostało coś na własne przyjemności. Chciałem po powrocie do Polski kupić wreszcie wymarzony samochód. Kiedy masowo zwalniali z kopalni, odprawa nie wystarczyła mi spłacenie mieszkania, a marzenia popłynęły na bezludną wyspę. Praca sezonowa miała mi je przybliżyć znowu. Apetyt na większe zarobki rósł, gdy otrzymałem pierwsze wynagrodzenie w walucie. Teraz sezon się kończy i trzeba rozglądać się za nowymi oferta, które trzeba przyznać regularnie się pojawiają u pośredników. Tutaj w Holandii pojawia się wiele doskonałych ofert pracy w Norwegii. Może i kraj bardziej mroźny, ale praca na doskonałych warunkach. Cóż, jutro odbieram ostatnie wynagrodzenie za zbiory i jak najszybciej pędzę do sklepu zaopatrzyć się w grube swetry, porządną kurtkę… i do pośrednika. Skoro praca sama puka do mych drzwi, może warto skorzystać. Jakie to ma znaczenie, czy będę dwa tysiące, czy trzy tysiące kilometrów od domu??? Żona nie chce mnie znać, syn jest jeszcze bardzo mały, dlatego zanim trochę podrośnie mogę nazbierać pieniądze na wspólne męskie wycieczki. Przede wszystkim muszę mieć samochód i jakieś przyzwoite mieszkanie, a potem pomyślimy o atrakcjach dla malucha. Czas podbijać norweskie rynki pracy! Słyszałem nawet, że w Skandynawii emigrantom oferuje się lepsze ubezpieczenie i inaczej rozlicza z podatku. Chcę się o tym przekonać na własnej skórze! Jeśli faktycznie jest tam tak dobrze, to postaram się załatwić pracę kolegom, którzy też stracili pracę na kopalni.

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *